poniedziałek, 24 czerwca 2013

BIEG 15 PAŁACÓW

Trochę zapuściłem tego bloga - organizacja Chojnik Maratonu pochłonęła mnie bez reszty. Impreza wyszła prześwietnie a teraz mogę nadrobić nieznaczne zaległości

W weekend majowy odbyła się pierwsza edycja ciekawego biegu tj. Biegu extra 15 pałaców. Przegapić oczywiście nie mogłem bo trasa prowadziła przez moje tereny w Rudawach Janowickich. Impreza bardzo fajnie zorganizowana a szokujące to, że organizator - Krzysztof Wawrzenczak - ogarnął wszystko zdalnie gdyż mieszka w Manchesterze.

Na starcie około 70 osób. Kilka znajomych twarzy z różnych biegów - sporo osób mocnych, które poznałem czy to z Maratonu Gór Stołowych czy Maratonu Karkonoskiego. Dodatkowo Zbychu i Piotrek więc będzie kogo gonić ;). Trasa krótka bo lekko ponad 12 km z przelotem przez Szwajcarkę.

Standardowo już TRZY, DWA, JEDEN, START - i ruszyli. Płaski odcinek po asfalcie w kierunku Bobrowa to mordęga. W słońcu w bardzo szybkim tempie w kierunku Sokolików. Pierwszy kilometr 4:07, drugi 3:55 - potem całe szczęście kończy się asfalt i zaczyna podejście więc prędkość spada. Spora grupa zaczyna zwalniać - nie robiło się skipów pomyślałem ;). Trasa przebiega przez formacje skalne z bardzo łatwym wejściem. Przed Szwajcarką na trudnym zbiegu łykam dwóch zawodników w tym Miłosza, który był trzeci w Maratonie Gór Stołowych. Pętla na Szwajcarce gdzie chwytam dwa kubki - standardowo jeden na głowę jeden do picia. Dalej biegną z jednym gościem, który trzyma się blisko mnie. Bagna przelatujemy migiem i po chwili wybiegamy na asfalt. Trzymam jak dla mnie mordercze tempo 11 kilometr 4:07, 12 kilometr 3:54. Na ostatnich 400 metrach kolega, z którym cisnę robi taki finisz że mógłbym jedynie zbierać zęby z asfaltu. Zerknąłem tylko resztką sił na zegarek - u mnie zszedł do 2:58 - może to zachwianie jakieś ale on szedł jeszcze mocniej. Potem juz tylko meta - biegnie Olek do mnie - porywam go na ręce i razem wpadamy na metę. Zmęczony krzyczę ze szczęścia. Zdecydowanie wolę dłuższe dystanse a nie męczarnie ze średnim tętnem 173 uderzenia na minutę ;) 5 pozycja czyli najgorsza z dostępnych zaliczona - do 4 włącznie były nagrody :)

Impreza zorganizowana bardzo fajnie. Na sam koniec miała być przeprawa przez rzekę ale niestety wysoki poziom Bobru uniemożliwił tę zabawę - może następnym razem.  

Dodatkowo fajny klimat imprezy na pewno podkręcały zawody dla dzieci i różne dla nich atrakcje czego zazwyczaj brakuje biegającym rodzicom.



  ZAPIS Z ZEGARKA

2 komentarze: